PWSZ im. Jakuba z Paradyża
Wybory 4 czerwca 1989 roku na łamach tygodnika Ziemia Gorzowska
Czasopismo zatytułowane "Ziemia Gorzowska" pojawiło się po raz pierwszy już w 1945 roku. Jednak regularnie ukazujący się tygodnik PZPR o tym tytule pojawił się dopiero w dniu 8 lutego 1980 roku. Jak wskazuje A.K. Piasecki ten gorzowski tygodnik podlegał pod względem formalno-prawnym Zielonogórskiemu Wydawnictwu Prasowemu, był drukowany i jednocześnie cenzurowany w Zielonej Górze. W analizowanym okresie 1989 roku redaktorem naczelnym był M. Woźny, były dziennikarz "Wieczoru Wrocławia", który trafił do Gorzowa Wielkopolskiego w roku 1987 w wyniku zmian w redakcji w związku ze sporem pisma z wojewódzkimi strukturami PZPR w Gorzowie Wielkopolskim. Jego zadaniem było m.in. ukształtowanie relacji między środowiskiem dziennikarskim a PZPR. Jak wspomina nie było to łatwe: "Usiłowałem tym kontaktom nadać jakiś kształt modelowy, co nie było proste w młodym województwie. W KW nie było żadnego fachowca od prasy i propagandy. Wszelką krytykę przedstawiciele władz odbierali bardzo osobiście i emocjonalnie, choć padały wówczas słowa o "podważaniu ustroju" (...) W KW do końca wierzono, że jeśli się o czymś nie napisze, to ludzie się o tym nie dowiedzą".
Zależność od PZPR wyznaczała linię programową tego tygodnika, co jest widoczne w analizowanym okresie, szczególnie w odniesieniu do kampanii wyborczej. Warto jednak zauważyć, że 8 września 1988 roku KW PZPR w Gorzowie Wlkp. zwrócił się do Komitetu Centralnego o aprobatę decyzji, aby "Ziemia Gorzowska" została zwolniona z obowiązku służenia jednej partii. Jednak w nowej sytuacji, po konsultacjach ze szczeblem centralnym i uwzględniając zmiany związane z obradami okrągłego stołu (m.in. możliwość tworzenia własnych mediów przez stronę opozycyjną - "kto posiada środki może uruchomić nowa gazetę"), uznano, że "krok ten zmierzający do samoograniczania się partii w możliwościach propagowania swojego programu przy legalnym funkcjonowaniu opozycji byłby gestem darowizny". W związku z tym egzekutywa KW PZPR w Gorzowie Wlkp. zwróciła się do Plenum KC PZPR z propozycją anulowania decyzji o odpartyjnieniu "Ziemi Gorzowskiej". Zamiast tego zaproponowano otwarcie na czytelników i poszerzenie składu redakcji o nowe osoby w tym bezpartyjne oraz otwarcie łamów na pluralizm poglądów. Jak jednak wynika z analizy treści artykułów publikowanych w tym tygodniku w analizowanym okresie utrzymał on jednoznaczny polityczny charakter związany z PZPR.
Obrady okrągłego stołu
Analiza procesu przemian społeczno-politycznych jakie rozpoczęły się w Polsce w 1989 roku prowadzi do poszukiwania odpowiedzi na pytanie o to co doprowadziło do zmiany systemu politycznego i gospodarczego? W sferze politycznej chodziło o stworzenie ram instytucjonalnych dla pluralizmu politycznego i konkurencyjnego systemu partyjnego. Możliwość tworzenia partii politycznych oraz ich udział w wolnych, demokratycznych wyborach stały się istotnym efektem politycznym transformacji. W sferze gospodarczej natomiast chodziło o przejście do gospodarki rynkowej z rosnącym udziałem własności prywatnej.
Udzielając odpowiedzi na powyższe pytania o determinanty zachodzących zmian M. Grabowska i T. Szawiel odpowiadają, że „do zmiany prowadzi .... zmiana.” Zmiana systemu partyjnego polegająca na odejściu od systemu z partią hegemoniczną i budowaniu systemu pluralistycznego wynikała ze złożonych procesów społeczno-politycznych, sytuacji gospodarczej i decyzji politycznych, które doprowadziły do upadku komunizmu w Polsce. Za najważniejsze elementy tej zmiany autorzy Ci uważają:
negocjacje przed Okrągłym Stołem i przy Okrągłym Stole – które pozwoliły na uruchomienie mechanizmu zmian systemowych, pozwoliły przejść od logiki pałki policyjnej do logiki dialogu, po raz pierwszy doprowadziły do rozmów części obozu władzy z częścią opozycji, wpłynęły na to jak twierdził A. Michnik dwa czynniki: ekonomiczna plajta polityki stanu wojennego i kontekst międzynarodowy,
wybory 4 czerwca – pokazały rzeczywisty zasięg poparcia społecznego dla władzy i części sił opozycyjnych, wykreowały sytuacje która doprowadziła do zupełnie nowego układu sił, bardziej niezależnego funkcjonowania dotychczasowych partii koalicji rządzącej (SD i ZSL) co doprowadziły w rezultacie do powstania rządu T. Mazowieckiego,
przemiany gospodarcze – wynikiem przejęcia odpowiedzialności za losy kraju przez obóz solidarnościowy były zmiany w sferze gospodarczej,
zmiana relacji między państwem a Kościołem – nowe elity władzy po stronie solidarnościowej dążyły do zmiany relacji z Kościołem Katolickim,
zmiana pejzażu kulturowego - w sferze kultury politycznej doszło do usunięcia hegemonii ideologii marksistowskiej i rozwoju innych doktryn politycznych, które kształtowały powstające już obozy polityczne.
Przemiany społeczno-polityczne jakie stały się możliwe dzięki obradom okrągłego stołu znalazły swoje odzwierciedlenie także na łamach gorzowskiego tygodnika PZPR. W kwietniu 1989 oku opublikowano rozmowę z uczestnikiem obrad podzespołu ds. zdrowia dr A. Zielonką z Międzyrzecza. W jego opinii okrągły stół nie był polityczną przepychanką, "był poszukiwaniem sprawności działania zgodnie z kryteriami celowości i skuteczności". "Każde gremium okrągłego stołu miało specyficzną atmosferę. Przy stołach podzespołów przeważały pryncypialność postaci i tezy ogólne. Przy podstolikach ekspertów dominowała analiza szczegółów" jak zauważa. Jego zdaniem w trakcie rozmów strona rządowa wniosła najwyższe kompetencje i profesjonalizm, strona opozycyjno-solidarnościowa to ludzie z charakterem, zaś strona OPZZ przedstawiła interesujące analizy dotyczące sytuacji płacowej. W jego ocenie rozmowy były trudne, uczestnicy odczuwali opór materii i mieli świadomość ogromnej odpowiedzialności. Widoczna też była asymetria stron - ze względu na dostęp do informacji. W wypowiedziach A. Zielonki uwidacznia się podkreślanie merytorycznej przewagi i decydującej roli strony partyjnej w trakcie zachodzących przemian.
Ze względu na charakter polityczny analizowanego tygodnika w tym okresie pojawiają się także artykuły i informacje dotyczące przemian wewnątrz PZPR (na szczeblu wojewódzkim i miejskim) oraz różnorodnych problemów gospodarczych miasta i województwa. W jednym z artykułów podkreśla się znaczenie zmian w Komitecie Miejskim PZPR w Gorzowie wskazując na wybór nowego sekretarza J. Cyndeckiego (określanego jako bardziej zorientowany gospodarczo), podjęcie decyzji o utworzeniu klubu dyskusyjnego oraz szkoły menadżerów. Szczególnie widoczny jest wzrost zainteresowania gospodarką w szeregach części kadry kierowniczej PZPR. Szeroko opisywane są przemiany własnościowe w przedsiębiorstwach.
Kampania wyborcza na łamach "Ziemi Gorzowskiej"
W sytuacji kampanii wyborczej o rzeczywiście rywalizacyjnym charakterze "Ziemia Gorzowska" jako tygodnik PZPR została włączona w działania wyborcze. Było to jednak nie tylko wynikiem decyzji partyjnej czy redakcyjnej, ale wynikało tez z niechęci współpracy ze strony Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Niechęć ta wynikała z braku zaufania do prasy partyjnej oraz z doświadczeń z przeszłości, kiedy to w "Ziemi Gorzowskiej" jednoznacznie negatywnie przedstawiano działania opozycji. W tym okresie możemy więc znaleźć prezentację poprzez wywiady czy artykuły sylwetek niektórych kandydatów reprezentujących pozostałe siły polityczne, oraz opis wydarzeń jakie miały miejsce w trakcie kampanii. Nie brakuje także komentarza redakcyjnego wskazującego jednoznacznie na usytuowanie polityczne tygodnika.
W jednym z artykułów redaktor naczelny M. Woźny podkreśla pluralistyczny charakter wyborów i wskazuje na znaczenie frekwencji wyborczej. Jak zauważa aluzyjnie: "Tym razem frekwencja może być jedynie wskaźnikiem zainteresowania społeczeństwa sprawami polityki. Myślę zresztą, że bardziej winni się martwić o nią niedawni zwolennicy bojkotów wyborczych niż ci, którzy od lat odwołują się do społecznej, patriotycznej aktywności rodaków". W jednym z kolejnych numerów "Ziemi Gorzowskiej" jej redaktor naczelny ubolewa nad słabością rywalizacji o mandaty bezpartyjne w Sejmie. Podkreśla że "drużyna Lecha" już wytypowała kandydatów, ale brak innych. Wskazuje na to że może organizacją tych działań powinien zająć się PRON. Zauważa też, że w partiach jest nawet sporo demokracji przy wyłanianiu kandydatów. Uwagi dotyczące bardziej demokratycznego procesu wewnątrzorganizacyjnego po stronie koalicji rządowej stały się jednym z dominujących wątków komentarza politycznego w tym okresie. W komentarzu w maju 1989 roku M. Woźny wskazuje nawet, że strona solidarnościowa wprowadziła żelazną dyscyplinę, zaś po stronie obozu władzy można znaleźć nawet kandydatów którzy nie otrzymali rekomendacji partyjnej.
Kandydaci do Senatu
W trakcie kampanii wyborczej na łamach "Ziemi Gorzowskiej" zostali zaprezentowani kandydaci do Sejmu i Senatu. W 20 numerze tego tygodnika zbiorczo zaprezentowano sylwetki zagłoszonych kandydatów. Warto tu zauważyć, że w związku z tym, że jak poinformowano na łamach gazety Komitet Obywatelski "Solidarność" odmówił współpracy w zaprezentowaniu kandydatów, prezentacja sylwetek nie była jednolita. Przy kandydatach strony solidarnościowej zawarto krótsze informacje i nie zamieszczono zdjęcia. Jednocześnie sylwetki pozostałych kandydatów były prezentowane w trakcie całej kampanii wyborczej poprzez wywiady i artykuły.
Spośród kandydatów do Senatu związanych ze stroną rządową zaprezentowano obszernie sylwetki: J. Gramzy (PZPR) i R. Aleksandrowicz (SD). W przypadku kandydatki SD wywiad z nią ukazał się jeszcze przed początkiem kampanii wyborczej i był związany z XIV Kongresem Stronnictwa Demokratycznego. Odpowiadając na pytania M. Tomczak, R. Aleksandrowicz wskazuje na to, że w terenie (wśród członków jej partii) rośnie świadomość utraty tożsamości i samodzielności przez SD. Podkreśla nieporadność działań na szczeblu centralnym, utratę roli kreacyjnej w polityce i spadek znaczenia stronnictwa w koalicji. Przyszła kandydatka SD szczególnie zwraca uwagę na drobną przedsiębiorczość. Wskazuje na konieczność przeprowadzenia zmian prawnych związanych z funkcjonowaniem gospodarki. Krytycznie ocenia ustawę o działalności gospodarczej i wskazuje na brak zmian podatkowo-finansowych ułatwiających prowadzenie działalności gospodarczej. Podkreśla działania na rzecz drobnych przedsiębiorców deklarując że "Stronnictwo jako partia inteligencji i drobnych wytwórców musi w swej działalności zadbać o interesy tych właśnie grup społecznych (...) Dlatego SD chce walczyć o zapis o własności prywatnej w Konstytucji". Oceniając wyniki rozmów okrągłego stołu R. Aleksandrowicz wskazuje brak diagnozy dotyczącej słabej sytuacji gospodarki kraju. Jej wypowiedzi wskazują na wzrost krytycyzmu zarówno co do polityki gospodarczej jak i systemu partyjnego u części lokalnych działaczy tego ugrupowania.
Związany z PZPR dyrektor ZWCH Stilon J. Gramza podkreślał natomiast w Ziemi Gorzowskiej swoje doświadczenie w zarządzaniu oraz wskazywał na znaczenie przedsiębiorstwa dla regionu gorzowskiego. Podkreślał, że Stilon (przez niego kierowany) jako bogate przedsiębiorstwo zawsze wspierał miasto i województwo. Jednoznacznie też wskazywał na konieczność zmian gospodarczych w Polsce. W jego przekonaniu należy wychodząc z gospodarki nakazowej przeprofilować to tak, aby wokół Stilonu powstawały i działały mniejsze firmy, co wpłynie na rozwój regionu. Wskazywał na znaczenie mechanizmów rynkowych w gospodarce a rynku (gospodarki) w polityce i społeczeństwie. W swoich wypowiedziach zwracał też uwagę na to, że ludzie chcieliby pracować jak w socjalizmie a żyć jak w kapitalizmie, a dzielić można tylko to co zostało wytworzone. Przekonując do swojej kandydatury na senatora podkreślał, że Senat powinien odgrywać rolę podobną do kierownika przedsiębiorstwa. Dlatego właśnie powinni znaleźć się tam ludzie rozumiejący realia, ograniczoną ilość zasobów itp. Sylwetka J. Gramzy była więc prezentowana jako nowy typ technokratycznego menadżera bez odniesień ideoligicznych.
Na łamach "Ziemi Gorzowskiej" zostało obszernie zrelacjonowane spotkanie kandydatów do Senatu jakie odbyło się w gorzowskim empiku w trakcie kampanii wyborczej. W trakcie tego spotkania uczestnicy zaprezentowali się zebranym oraz odpowiadali na zadawane przez nich pytania. Przedstawiając się wyborcom Z. Morawski stwierdził, że najważniejsza jest wolność wyboru, R. Aleksandrowicz podkreślała, że kobiety z ich instynktem samozachowawczym, zaradnością i praktycyzmem są potrzebne w Senacie, R. Kozikowski - podkreślał swój młody wiek i to że będzie reprezentował młodych w Senacie, zaś B. Kozłowski przedstawiał się jako głęboki zwolennik reformy państwa. Reprezentujący Komitet Obywatelski "Solidarność" S. Żytkowski przedstawiał się jako osoba daleka od koniunkturalizmu, reprezentujący PAX F. Śliwiński deklarował, że chce zabiegać o normalność, myśleć globalnie a działać lokalnie, zaś J. Gramza wskazywał, że w wyborach oferuje swoją wiedzę i doświadczenie zawodowe, podkreślając jednocześnie, że należy wykorzystać naturalne skłonności każdego człowieka do racjonalnego działania w racjonalnych warunkach. W swojej prezentacji A. Zielonka konstatował, że Senat to zbiorowa mądrość, zgromadzenie najwyższych kompetencji moralnych i zawodowych, J. Świrepo przedstawiał się jako zwolennik wolnej gry ekonomicznej i podkreślał problem opieki nad osobami niepełnosprawnymi, zaś P. Ślepowroński starał się przekonać wyborców hasłem - Ślepowroński wielki duchem za sportowym będzie ruchem.
Wśród różnorodnych pytań zadawanych przez obecnych na spotkaniu dominowała problematyka zmian gospodarczych i politycznych a także spór dotyczący proponowanych zmian w zakresie prawa o ochronie życia poczętego. Odnosząc się do problematyki gospodarczej P. Ślepowroński podkreślał znaczenie fachowców w gospodarce i to niezależnie od systemu politycznego. Jak zauważył: "ekonomia w zakresie wytwarzania jest jedna, a więc w procesie produkcji, w procesie wytwarzania najważniejsi są fachowcy. Różnica między ekonomiami kapitalistyczną i socjalistyczną zaczyna się w momencie podziału wytworzonej nadwyżki. I tu trzeba znaleźć modus operandi". Natomiast reprezentujący ZSL J. Świrepo dostrzegał szanse rozwoju gospodarczego w rolnictwie. Jak stwierdzał: "cały postęp może wyjść z rolnictwa, z jego produkcji i zagospodarowania. Jest to najtańszy i najszybszy sposób wyjścia z kryzysu".
Drugim istotnym tematem jaki pojawił się w pytaniach uczestników gorzowskiego spotkania z kandydatami do Senatu była problematyka prawnej regulacji przerywania ciąży. Odnosząc się do tej kwestii kandydat opozycji solidarnościowej S. Żytkowski podkreślał, że reprezentuje poglądy katolickie. W jego przekonaniu żaden człowiek nie powinien decydować o życiu drugiego. Opowiadał się za uchyleniem ustawy zezwalającej na zabijanie nienarodzonych. Jednocześnie zauważał, że można takie czyny potępiać ale nie karać. Należy jednak usunąć prawne możliwości przeprowadzenia tego zabiegu. Podobne poglądy zaprezentował A. Zielonka, który jako lekarz podkreślił, że nikt nigdy na świecie nie przerwał ciąży tylko zabił płód. Zauważył też, że aborcja negatywnie wpływa na zdrowie kobiet w czego efekcie spada w Polsce długość życia kobiet. W jego ocenie dotychczasowa ustawa jest zbrodnicza i cofa nas do barbarzyństwa. Za ochroną życia poczętego opowiedział się też kandydat PAX F. Śliwiński. W swoim wystąpieniu podkreślał, że jest to problem etyczny a nie społeczny oraz że należy chronić życie a nie je niszczyć. Jedynie kandydatka SD R. Aleksandrowicz wskazała na rolę decyzyjną kobiet w odniesieniu do tego problemu. W jej opinii zabieg powinien być ostatecznością ale decyzję powinno się pozostawić kobietom, i to tym w wieku prokreacyjnym.
W trakcie spotkania w empiku kandydatom na senatorów zadawano także pytania dotyczące przemian społeczno-politycznych, szczególnie dotyczących zmian w polskim systemie partyjnym. Odnosząc się do tej kwestii J. Gramza zauważył, że kampania i wybory odbywają się w okresie przejściowym, który zmierza nieuchronnie do wielopartyjności. Może to też prowadzić do zmiany ról opozycja-władza, wówczas ani PZRP ani opozycja nie będzie miała takiego oblicza jak dziś, "Tragedią byłoby gdyby miało się stać coś złego przy tej roszadzie w Polsce" zauważył. Część pytań z sali dotyczyła możliwej współpracy SD z opozycją. Kandydujący z ramienia tego ugrupowania R. Kozikowski opowiedział się za tym, aby SD nie pozostawało w koalicji z przymusu, ale współpracowało z koalicjantami z którymi ma wspólną drogę. W związku z tym nie wykluczał zawiązania koalicji z opozycją. W jego opinii programy głoszone przez różne strony w trakcie kampanii są podobne ale metody się różnią. Metody SD najbliższe są w jego ocenie Solidarności co daje możliwość współpracy w przyszłości. Podobne zdanie zaprezentował P. Ślepowroński zauważając, że program SD bliższy jest Solidarności niż PZPR, w koalicji nie jest więc dobrze, możliwe są więc różnorodne zmiany. Takiego scenariusza nie poparł jednak kandydat Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" S. Żytkowski. Podkreślił, że SD i Solidarność różnią się w podstawowej sprawie jaką jest uznanie kierowniczej roli PZPR. W jego opinii tylko opozycja głosi program zasadniczych zmian życia politycznego i publicznego. Jednocześnie podkreślił, że to PZPR ponosi odpowiedzialność za obecny stan Polski, co tłumaczy dlaczego strona solidarnościowa namawia do skreślania PZPR. Głosowanie miało być oceną tego co zrobiła ta partia w Polsce.
Kandydaci do Sejmu
Wybory do Sejmu RP w 1989 w województwie gorzowskim zostały przeprowadzone w dwóch okręgach wyborczych: okręg nr 25 Gorzów Wielkopolski i okręg nr 25 Choszczno. Na łamach Ziemi Gorzowskiej obszerniej zaprezentowano kilku z kandydatów. W kwietniu 1989 roku zamieszczono wywiad z dotychczasowym, bezpartyjnym posłem W. Maćkowiakiem. Nie odnosi się on do kandydowania do Sejmu bezpośrednio, ale nie wyklucza takiej możliwości. Oceniając wprowadzane zmiany wyraził jednoznaczne poparcie dla wprowadzenia instytucji Prezydenta RP. W swojej wypowiedzi wskazywał też na wpływ ustaleń okrągłego stołu na polskie prawodawstwo (na przykładzie ustawy o stowarzyszeniach). Jednocześnie odpowiadając na pytania J. Zysnarskiego W. Maćkowiak krytykuje PZPR za "niszczenie opozycji" przez co partia jego zdaniem nie musiała już się pilnować i popełniała błędy. Dlatego jak ocenia strona opozycyjna w całości wykorzysta 35% mandatów w Sejmie.
W trakcie kampanii wyborczej w "Ziemi Gorzowskiej" zaprezentowane zostały obszerniej sylwetki B. Kunickiego, L. Chojeckiego i M. Bachalskiej. W artykule zatytułowanym "Docent z miasta średniego" zaprezentowano sylwetkę ówczesnego dziekana Wydziału Zamiejscowego poznańskiej AWF w Gorzowie Wielkopolskim. Odnosząc się do zachodzących przemian gospodarczych i społecznych B. Kunicki wskazywał na konieczność oparcia rozwoju gospodarczego na potencjale intelektualnym i wiedzy Polaków. Jednoznacznie popierał ukończenie budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu i sprzeciwiał się budowie elektrowni w Klempiczu. Odnosząc się do dyskusji na temat aborcji opowiedział się przeciw projektowi ustawy o prawnej ochronie życia poczętego.
Sylwetka M. Bachalskiej kandydatki Ligii Kobiet Polskich została zaprezentowana w artykule zatytułowanym "Kobieta na 102". Według wspierającej tę kandydatkę kobiet z jej sztabu wyborczego M. Bachalska miała zabiegać o ułatwienia w wychowaniu dzieci, zwiększenie ilości miejsc w przedszkolach, rozszerzenie opieki nad dzieckiem po szkole oraz zniesienie dysproporcji w wypłatach kobiet i mężczyzn. W ocenie kandydatki dla kobiet najważniejsze kwestie to dom, małżeństwo i rodzina i dlatego powinno się propagować idee partnerskiego małżeństwa, uświadomić mężczyznom odpowiedzialność za dziecko, zaś trud wychowania rozkładać między rodziców. Odnosząc się do debaty na temat usuwania ciąży kandydatka Ligii Kobiet Polskich opowiadała się przeciw usuwaniu ciąży ale i przeciw projektowi ustawy. W jej opinii zabieg taki może być dopuszczony w szczególnych sytuacjach ze względu na zagrożenie zdrowia lub sytuację społeczną. Jednocześnie zdecydowanie podkreślała znaczenie propagowania antykoncepcji. M. Bachalska krytycznie oceniała polski system prawny. W jej opinii należy zmniejszyć ilość aktów prawnych, ale zapewnić ich większą trwałość i spójność. opowiadała się też zdecydowanie za liberalizacją prawa karnego. Postulowała przywrócenie prestiżowego miejsca w społeczeństwie prawnikom i całej inteligencji.
W jednym z majowych numerów analizowanego tygodnika został zamieszczony wywiad z kandydatem PZPR w okręgu choszczeńskim L. Chojeckim. Problematyka pytań dotyczyła zagadnień związanych z przemianami w kraju jak i z jego pracą zawodową. Jako nadleśniczy podkreślał on, że leśnicy jako strażnicy majątku nie mogą pozwolić na zachwianie proporcji między gospodarczymi a innymi funkcjami lasu. Opowiadał się za rozwojem rolnictwa i stabilną polityką rolną oraz za ochroną środowiska. Deklarował, że Polaków stać na wyrównywanie kroku z Europą i światem.
W ostatnim wydanym przed I turą wyborów numerze "Ziemi Gorzowskiej" podsumowano przebieg kampanii wyborczej w województwie gorzowskim. Jak podkreślano kampania stała się spektaklem, nie była nudna i trwała do samego końca. W artykule opisano przykłady wydarzeń kampanijnych jak: festyn w Reczu gdzie m.in. ulotki L. Chojeckiego były zrzucane z samolotu, mityng w Międzychodzie, spartakiade w Słońsku czy spotkanie w Stilonie z udziałem kandydatów obu stron (S. Hejmanowska, S. Żytkowski - J. Gramza).
Wskazano, że jednym z ważnych tematów kampanii wyborczej stała się propozycja zmian prawnych dotyczących ochrony dziecka poczętego. W trakcie spotkań z wyborcami W. Maćkowiak wskazywał, że jako poseł podpisał się pod propozycją nowej ustawy, ale jak podkreślał nie jest za restrykcjami wobec kobiet, lecz uważa że o ostatecznym kształcie ustawy powinno zadecydować referendum wśród kobiet w wieku prokreacyjnym. Jednocześnie podkreślał znaczenie szerokim uświadamiania społeczeństwa. (s.4) Za referendum w tej sprawie opowiadał się także kandydat PZPR W. Kinecki, a swój sprzeciw wobec kształtu proponowanych zmian deklarowała M. Bachalska. decydowanie przeciw aborcji występowała kandydatka strony solidarnościowej S. Hejmanowska. Wskazywała jednak, że nikt nie ma prawa zabijać dziecka nienarodzonego, ale i więzić za ten czyn.
Interesujące z punktu widzenia początków marketingu politycznego w Polsce są hasła wyborcze jakie w trakcie kampanii 1989 roku były stosowane przez kandydatów. Jak opisuje Ziemia Gorzowska hasła te często charakter rymowanek jak np. "Przestanie nas dręczyć ekologiczna zmora, gdy wybierzemy Ślepowrońskiego na senatora", "Kto do krzesła i laski? Imię polskie ma Zdzisław, a nazwisko Morawski", "Głosujmy wszyscy na Wiktora - przyszłego senatora" (W. Kinecki). Część haseł wyborczych podkreślała zalety kandydata jak np. swojskość i jednocześnie światowość kandydata PZPR W. Kineckiego "Swój w regionie, znany w kraju, znający świat", osiąganie sukcesu w pracy i poza nią przez J. Gramzę "Wyborco! Postaw na tego któremu udaje się wszystko w pracy i w domu", czy piękno myśli kandydata A. Zielonki "Niech jego myśli i słowa niepokorne i piękne zwyciężają w Senacie. Zastanów się!!!". Były też hasła wyborcze wskazujące na cele polityczne kandydata: "Polska= sprawiedliwość społeczna i chrześcijańska miłość" w przypadku F. Śliwińskiego czy "Czystość, przestrzeń, zdrowie i życie - Rzeczpospolita Polaków to jest to czemu służy od zawsze Aleksander Zielonka".
Wynik wyborów (I tura)
Wynik pierwsze tury wyborów i zdecydowane zwycięstwo strony solidarnościowej zostało przyjęte przez redakcję "Ziemi Gorzowskiej" bez entuzjazmu. Charakterystyczny był komentarz M. Woźnego dotyczący problemów z zaopatrzeniem w cukier ale pod znamiennym tytułem "Gorzko" zamieszczony na pierwszej stronie analizowanego tygodnika zaraz po 4 czerwca. W tym samym numerze pisma redaktor naczelny przeprowadził ocenę i podjął próbę interpretacji wydarzeń politycznych. Opisując wybór kandydatów Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" podkreślał, że należy dokonać analizy taktyki wyborczej w ugrupowaniach które poniosły porażkę. Nie należy wybrzydzać, że ludzie głosowali na szyld a nie na konkretnych kandydatów. W jego opinii wynik głosowania świadczy o potrzebie gruntowniejszych zmian w funkcjonowaniu systemu władzy w Polsce. Jak zauważa, potrzebna będzie zmiana podejścia do opozycji, gdyż pluralizm stał się faktem. W swoim artykule nie dokonuje żadnych rozliczeń i nie wzywa do nich, ale stwierdza, że być może niezbędne będą zmiany kadrowe (w PZPR) w naszym województwie. Wynik I tury jest przez niego interpretowany jako efekt zamierzonych działań partii rządzącej. W jego ocenie kierunek wytyczony przez X Plenum PZPR i obrady okrągłego stołu zwyciężył, "dla realnie myślących polityków taki rezultat walki wyborczej był przewidywaną logiczną konsekwencją nieuchronnych przemian, które wsparli reformatorzy z obozu władzy". Jak zauważa w II turze trzeba zapewnić wzmocnienie koalicji proreformatorskiej. Krytycznie ostrzega na koniec, że należy uważać żeby w rzeczywistości politycznej nie było podziałów na zwycięzców i zwyciężonych, żeby nie było nowego totalitaryzmu (żeby jednego monopolu nie zamieniać na inny).
W kolejnym numerze tygodnika M. Woźny wskazuje, na obniżenie napięcia wyborczego ("opadł kurz:) i konieczność refleksji na wynikiem wyborów 4 czerwca. Jak zauważa "etap ostrego odreagowania na polityczne zaszłości, społeczne paradoksy, gospodarcze niemożności" jaki miał miejsce przed I turą powinien ustąpić miejsca spokojnemu namysłowi nad przyszłością. Jednocześnie podkreślał, że nikomu kto myśli odpowiedzialnie i po obywatelsku nie powinno być obojętne jaki będzie wynik II tury. W sytuacji porażki kandydatów PZPR i stronnictw satelickich w I turze w obawie przed demobilizacją wyborczą i odrzuceniem głosowania w II turze przez dużą część wyborców starano się podkreślać znaczenie odpowiedzialności za całościowy wynik głosowania. Interpretacja zdecydowanego zwycięstwa strony solidarnościowej w I turze spowodowała pojawienie się odwołania do wspólnej odpowiedzialności za kraj. Jednocześnie M. Woźny nie ukrywając linii politycznej kierowanego przez siebie tygodnika stara się wskazać pozytywne dla PZPR i partii satelickich strony werdyktu wyborczego. Autor podkreśla, że dogrywki (II tury) by nie było gdyby koalicja rządząca nie okazała się aż tak demokratyczna. Wylicza jednocześnie, że głosów na partyjne mandaty w sumie padło ponad 50% w każdym przypadku, na mandaty PZPR oddano więcej głosów niż jest członków tej partii w regionie. W jego opinii świadczy to o tym, że głosowali w ten sposób też bezpartyjni, nieobojętni (w domyśle być może też zwolennicy Komitetu Obywatelskiego "Solidarność").
W numerze analizowanego tygodnika PZPR z dnia 16.06.1989 roku zaprezentowano także sylwetki kandydatów uczestniczących w II turze wyborów. Kandydaci ZSL to mgr inż. Ryszard Kołodziej (Kierownik Rejonu Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego w Dębnie) oraz Stanisław Wittchen (radny WRN, rolnik indywidualny z Dormowa). W artykule S. Wachnowskiego R. Kołodziej postulował, aby w Sejmie utworzyć sojusz dla rolnictwa ponad podziałami politycznymi. Jak zauważał, należy wykorzystać rezerwy w rolnictwie (brak jest małych przetwórni w każdej gminie), proponował demonopolizację skupu i urynkowienie produkcji w rolnictwie. Podkreślał konieczność zagospodarowania ziem słabych (aby żaden hektar się nie zmarnował) oraz unowocześnienie rolnictwa. W jego opinii w rolnictwie powinien zapanować rachunek ekonomiczny (wtedy słabi muszą wypaść z gry). W Sejmie chciał też działać na rzecz zmniejszenie dysproporcji między miastem a wsią. Drugi z kandydatów S. Wittchen proponował zniesienie dotacji bo one fałszują obraz gospodarki rolnej oraz krytykował niestabilność cen skupu. Postulował zastosowanie znacznych ulg finansowych dla tych którzy gospodarują na najsłabszych ziemiach. Jak zauważał pieniądze państwowe powinny być kierowane na inwestycje w rolnictwie o znaczeniu krajowym m.in. regulacje stosunków wodnych (w tym melioracje). Wskazywał także na potrzebę unowocześniania rolnictwa oraz opowiadał się za utworzeniem sojuszu na rzecz wsi i rolnictwa w Sejmie.
W tym samym numerze tygodnika przypomniano krótko sylwetki kandydatów PZPR. Kandydujący R. Dyrak został scharakteryzowany jako dynamiczny menedżer i zwolennik zdecydowanych reform gospodarczych. Dziekan gorzowskiego wydziału poznańskiej AWF B.J. Kunicki natomiast był przedstawiony jako humanista zajmujący się nauką i kulturą, potrafiący słuchać i rozumiejący ludzi. Podkreślał, że zamierza się troszczyć nie tylko o lepszy byt ludzi, ale i o prawo każdego do własnego zdania i do rozwijania sfery ducha.
Spośród kandydujących w okręgu wyborczym w Choszcznie L. Chojecki zaprezentowany został poprzez pryzmat zawodowy jako leśnik związany z przyrodą. Wskazywał też na potrzebę uzdrowienia rolnictwa i poprawę życia na wsi. W Ziemi Gorzowskiej podkreślano, że "przyjaciół ujmuje swoim nieco romantycznym usposobieniem i otwartością głoszonych poglądów". Natomiast prezentując postać jego kontrkandydatki J. Dziełak-Grześkowiak podkreślano, że upomina się ona o pełne prawa dla płci pięknej.
Interpretacja wyników wyborów na łamach "Ziemi Gorzowskiej"
Ostateczny wynik wyborów wskazujący na konieczność radykalnych zmian w polskim systemie politycznym został odpowiednio zinterpretowany przez redaktora naczelnego "Ziemi Gorzowskiej". W jego opinii w wyniku wyborów zamiast w pluralizmie znaleźliśmy się w dualizmie. Nowy układ polityczny w parlamencie został porównany do małżeństwa z rozsądku, które ma szansę przetrwać o ile nie będzie wypominania przeszłości. Po wyborach wprowadza się więc narrację wskazującą na priorytet współpracy ponad podziałami historycznymi. Jednocześnie jednak autor wskazuje na to że zaczyna się walka o to kto ma grać pierwsze skrzypce w tym związku. W tym samym numerze tygodnika M. Woźny podkreśla, że opadły emocje, wyblakły polityczne argumenty a euforii zwycięzców i rozpaczy przegranych nie widać, jest jednak nieco więcej nadziei. Nadzieja jak wynika z analizy zawartości semantycznej tekstów publikowanych w tym okresie na łamach analizowanego czasopisma jest związana z partyjną stroną sceny politycznej. Przyszłość w jego opinii jest też związana z koniecznością współpracy PZPR i obozu solidarnościowego. Jak pisał: "Zmienia się bowiem i w kraju i w życiu społeczno-politycznym sporo. Dlatego też dawne podziały, animozje, muszą ustępować racjom przyszłości. A w imię tej przyszłości ważniejsze od tego co różni, musi być to co łączy".
Ziemia Gorzowska jako tygodnik PZPR po II turze wyborów podjęła się także opisu i analizy sytuacji w tej partii. W artykule "Jest dobrze?" przedstawiono podsumowanie dokonane przez I sekretarza KW PZPR w Gorzowie Wielkopolskim W. Kineckiego. Pomimo wyniku wyborczego jaki wskazywał na zdecydowaną porażkę PZPR przekonywał on, że w województwie gorzowskim jest dobrze. Na kandydatów PZPR w I turze w tym województwie oddano 37,4% głosów, gdy średnia ogólnokrajowa to 14,3%. W Gorzowskiem w całości przeszła lista krajowa i niższy niż gdzie indziej wynik uzyskali kandydaci Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" (poniżej 60%). Analizując uzyskane wyniki I sekretarz zauważał jednak, że w nowej sytuacji trzeba będzie stawiać na nowatorskie formy działania partii oraz dokonać skutecznej konsolidacji wewnątrzorganizacyjnej.
W kolejnym numerze analizowanego tygodnika gorzowskiego M. Woźny opisuje przebieg posiedzenia egzekutywy PZPR które dotyczyło analizy wyborów. W trakcie dyskusji wskazywano wady ordynacji wyborczej oraz podkreślano nadspodziewanie aktywne włączanie się kleru w popieranie Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Kierownictwo struktur wojewódzkich przyznało także, że nie w pełni sprostało ostrej walce politycznej. W dyskusji zastanawiano się nad dalszym funkcjonowaniem partii. Poseł R. Dyrak wskazywał na brak programu gospodarczego i bagaż pozorowanych reform, postulował wzmocnienie wojewódzkich władz partii ludźmi znającymi się na gospodarce oraz wskazywał że partie czekają 4 lata w których musi "zdobyć społeczną legitymację do dalszego sprawowania władzy"
Zabierająca głos w dyskusji kandydująca z list PZPR J. Dziełak-Grześkowiak wskazywała na konieczność znalezienia mocnych liderów i krytykowała dezintegrację aparatu partyjnego. Przegrany kandydat na Senatora Z. Morawski zarzucił ludziom z otoczenia sekretarza KW PZPR przedstawienie mylnych prognoz wyborczych, krytykował zastąpienie więzi ideowych zależnościami służbowymi i zaproponował reorganizację partii i jej oczyszczenie z elementów "obcych ideowo" (weryfikacja kadrowa) Także inni z biorących udział w dyskusji wskazywali na utratę przez PZPR więzi ze społeczeństwem (T. Wiśniewska). Postulowano też w sytuacji kryzysu organizacji raczej konsolidację niż rozliczanie i weryfikacje, wskazywano na wiele błędów taktycznych. Podsumowując dyskusję I sekretarz KW PZPR W.Kinecki opowiedział się za konsolidacją rzesz członkowskich jako niezbędną w nowej sytuacji politycznej.
Zamiast zakończenia
W czerwcowym numerze "Ziemi Gorzowskiej" poprzedzającym I turę wyborów jej redaktor naczelny pisał: "Po tych wyborach będzie to Polska inna, niż obecnie. Może nie diametralnie odmienna, nie tak z dnia na dzień lepsza czy gorsza na pewno jeszcze nie tak wspaniała, jak wielu kandydatów na posłów i senatorów obiecuje, ale bez wątpienia inna". Jak wynika z analizy treści artykułów jakie zostały opublikowane na łamach tego tygodnika w 1989 roku ta nadchodząca inność zaskoczyła zespół dziennikarski i postawiła w nowej sytuacji. Jako tygodnik PZPR "Ziemia Gorzowska" była jednoznacznie zaangażowana w prowadzoną kampanię wyborczą. Nie prowadzono co prawda negatywnej kampanii wobec kandydatów Komitetu Obywatelskiego "Solidarność", jednak nie zapewniono im równego dostępu do miejsca w tym czasopiśmie. Częściowo wynikało to też, jak opisano powyżej z niechęci strony solidarnościowej wobec organu prasowego KW PZPR w Gorzowie Wlkp.
Zachodzące zmiany od Okrągłego Stołu, poprzez I turę aż do ukonstytuowania się nowego parlamentu były w Ziemi Gorzowskiej opisywane z dużą ostrożnością. Podkreślano rolę PZPR, szczególnie wskazując na reformatorskie skrzydło tego ugrupowania. Na uwagę zasługuje śladowa ilość informacji na temat kandydatów Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Minimalizowano zwycięstwo strony opozycyjnej w I turze podkreślając znaczenie odpowiedzialności jaka miała się przejawiać we współpracy wszystkich sił politycznych. Podkreślano też, że ta współpraca ma się odbywać bez rozliczania przeszłości. Ostrożność i niepewność wobec zmian i jednoznaczne usytuowanie polityczne pisma determinowały charakter publikowanych w tym okresie tekstów. "Ziemia Gorzowska" stopniowo, bardzo powoli i nie bez oporów musiała dostosowywać się do nowej sytuacji w Polsce.