Wstęp
Celem niniejszego opracowania jest odpowiedź na pytanie, jak przedstawiał się obraz wyborów do polskiego parlamentu 1989 roku w prasie dziennej sygnowanej przez regionalne struktury Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR)? Analizie poddano numery dziennika regionalnego „Gazeta Lubuska”, które ukazały się w okresie od momentu zakończenia obrad „okrągłego stołu” (5 kwietnia 1989 r.) do pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu w dniu 4 lipca 1989 r.
Trzeba jednoznacznie stwierdzić, iż materiał ten jest bardzo obszerny. W sumie przedmiotem analizy uczyniono 600 różnego rodzaju materiałów prasowych – począwszy od depesz prasowych, przez wywiady, felietony, po ogłoszenia, oświadczenia i programy wyborcze. Śmiało można też powiedzieć, zwłaszcza w przypadku dziennika „Gazeta Lubuska”, iż odznaczają się one niejednorodnością i były kompilowane (wydaje się to właściwe słowo w tym kontekście) na potrzeby podyktowane bieżącą walką polityczną i zapotrzebowaniem społecznym na wyjaśnienia dotyczące nowej sytuacji ustrojowej.
Interesujące jest to, że po drugiej stronie barykady, opozycja nie posiadała rozbudowanych mediów krajowych (np. „Gazeta Wyborcza” dopiero powstawała, a „Tygodnik Solidarność” był reaktywowany), nie mówiąc już o mediach regionalnych. Istniejące, bezdebitowe tytuły, które spełniały swoje istotne funkcje w podziemiu (jak gorzowski „Feniks”, którego ukazało się w omawianym okresie tylko kilka numerów), były jednak generalnie skierowane do dość wąskiego grona opozycyjnych działaczy oraz sympatyków i zdawały się stać na straconej pozycji wobec mediów masowych, będących w dyspozycji strony rządowej, a zwłaszcza PZPR. Jak się jednak okazało, dysponowanie potężnym narzędziem informacyjnym i propagandowym, nie uchroniło partii przed porażką wyborczą, jaką z pewnością był wynik głosowania 4 czerwca 1989 roku.
Z drugiej strony nie należy bagatelizować znaczenia analizowanych tu mediów. Już w kolejnych wyborach parlamentarnych w 1991 i 1993 roku, oraz przy okazji wyborów prezydenckich w 1995 roku, kiedy to Aleksander Kwaśniewski pokonał Lecha Wałęsę, prasa post-PZPRowska okazała się skutecznym narzędziem walki politycznej. Kwestia ta jednak wybiega poza ramy niniejszego artykułu.
Początków największego dziennika regionalnego w województwie lubuskim (w 1989 roku w województwach gorzowskim i zielonogórskim) należy szukać w początkowych latach powojennych kiedy to tworzono polską prasę na tych terenach. W Gorzowie Wielkopolskim od 6 lipa 1945 roku zaczęła wychodzić „Ziemia Lubuska". Rozpoczęto, też tworzenie jej oddziałów powiatowych (w tym także w Zielonej Górze). Jednak czasopismo to okazało się krótkotrwałym przedsięwzięciem, gdyż przestało się ukazywać już w 1946 roku. W kolejnych latach rozwój prasy na terenach Polski zachodniej związany był ze zmianami struktury administracyjnej państwa oraz oddziaływaniem środowisk dziennikarskich z Poznania czy Wrocławia. Wraz z utworzeniem w 1950 roku województwa zielonogórskiego na bazie regionalnych redakcji „Gazety Lubuskiej”, która była mutacją „Gazety Zachodniej” utworzono samodzielny dziennik w Zielonej Górze. Został on zatytułowany „Gazeta Zielonogórska” i stał się organem Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Reforma administracyjna przeprowadzona w 1975 roku i utworzenie województwa gorzowskiego wpłynęły na charakter funkcjonowania „Gazety Zielonogórskiej”, jak i na zmianę jej nazwy. Od 1 lipca 1975 roku dziennik zmienił nazwę na „Gazeta Lubuska" pod jaką ukazuje się do dziś. W analizowanym okresie 1989 roku gazeta nadal pozostawała organem struktur wojewódzkich PZPR, co miało wpływ na interpretację zachodzących zmian społecznych i politycznych. „Wydarzenia roku 1989 tak przełomowe w historii Polski miały również dla „Gazety" wymiar smugi cienia, którą redakcja przekraczała stopniowo, zaczynając jak gdyby chodziło o kolejną odnowę, a kończąc na całkowitym odejściu od politycznego uzależnienia. Relacjonowanie obrad Okrągłego Stołu nie odbiegało od standardów prasy partyjnej: ostrożne poparcie dla idei porozumienia narodowego, nacisk na wspólne przezwyciężanie kryzysu gospodarczego, oględne traktowanie spraw pluralizmu politycznego".