Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych

A+ R A-

Wybory w lubuskiej prasie sygnowanej przez PZPR. Analiza przypadku „Gazety Lubuskiej”

Spis treści
Wybory w lubuskiej prasie sygnowanej przez PZPR. Analiza przypadku „Gazety Lubuskiej”
Wstęp
Wybory 4 czerwca 1989 roku w „Gazecie Lubuskiej”
Faza Pierwsza
Faza Druga
Faza trzecia
Faza czwarta
Podsumowanie
Wszystkie strony

Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych

w Gorzowie Wielkopolskim

 

Wybory w lubuskiej prasie sygnowanej przez PZPR. Analiza przypadku „Gazety Lubuskiej”






Wstęp

Celem niniejszego opracowania jest odpowiedź na pytanie, jak przedstawiał się obraz wyborów do polskiego parlamentu 1989 roku w prasie dziennej sygnowanej przez regionalne struktury Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR)? Analizie poddano numery dziennika regionalnego „Gazeta Lubuska”, które ukazały się w okresie od momentu zakończenia obrad „okrągłego stołu” (5 kwietnia 1989 r.) do pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu w dniu 4 lipca 1989 r. 

Trzeba jednoznacznie stwierdzić, iż materiał ten jest bardzo obszerny. W sumie przedmiotem analizy uczyniono 600 różnego rodzaju materiałów prasowych – począwszy od depesz prasowych, przez wywiady, felietony, po ogłoszenia, oświadczenia i  programy wyborcze. Śmiało można też powiedzieć, zwłaszcza w przypadku dziennika „Gazeta Lubuska”, iż odznaczają się one niejednorodnością i były kompilowane (wydaje się to właściwe słowo w tym kontekście) na potrzeby podyktowane bieżącą walką polityczną i zapotrzebowaniem społecznym na wyjaśnienia dotyczące nowej sytuacji ustrojowej. 

Interesujące jest to, że po drugiej stronie barykady, opozycja nie posiadała rozbudowanych mediów krajowych (np. „Gazeta Wyborcza” dopiero powstawała, a „Tygodnik Solidarność” był reaktywowany), nie mówiąc już o mediach regionalnych. Istniejące, bezdebitowe tytuły, które spełniały swoje istotne funkcje w podziemiu (jak gorzowski „Feniks”, którego ukazało się w omawianym okresie tylko kilka numerów), były jednak generalnie skierowane do dość wąskiego grona opozycyjnych działaczy oraz sympatyków i zdawały się stać na straconej pozycji wobec mediów masowych, będących w dyspozycji strony rządowej, a zwłaszcza PZPR. Jak się jednak okazało, dysponowanie potężnym narzędziem informacyjnym i propagandowym, nie uchroniło partii przed porażką wyborczą, jaką z pewnością był wynik głosowania 4 czerwca 1989 roku. 

Z drugiej strony nie należy bagatelizować znaczenia analizowanych tu mediów. Już w kolejnych wyborach parlamentarnych w 1991 i 1993 roku, oraz przy okazji wyborów prezydenckich w 1995 roku, kiedy to Aleksander Kwaśniewski pokonał Lecha Wałęsę, prasa post-PZPRowska okazała się skutecznym narzędziem walki politycznej. Kwestia ta jednak wybiega poza ramy niniejszego artykułu.

Początków największego dziennika regionalnego w województwie lubuskim (w 1989 roku w województwach gorzowskim i zielonogórskim) należy szukać w początkowych latach powojennych kiedy to tworzono polską prasę na tych terenach. W Gorzowie Wielkopolskim od 6 lipa 1945 roku zaczęła wychodzić „Ziemia Lubuska". Rozpoczęto, też tworzenie jej oddziałów powiatowych (w tym także w Zielonej Górze). Jednak czasopismo to okazało się krótkotrwałym przedsięwzięciem, gdyż przestało się ukazywać już w 1946 roku. W kolejnych latach rozwój prasy na terenach Polski zachodniej związany był ze zmianami struktury administracyjnej państwa oraz oddziaływaniem środowisk dziennikarskich z Poznania czy Wrocławia. Wraz z utworzeniem w 1950 roku województwa zielonogórskiego na bazie regionalnych redakcji „Gazety Lubuskiej”, która była mutacją „Gazety Zachodniej” utworzono samodzielny dziennik w Zielonej Górze. Został on zatytułowany „Gazeta Zielonogórska” i stał się organem Komitetu Wojewódzkiego PZPR.

Reforma administracyjna przeprowadzona w 1975 roku i utworzenie województwa gorzowskiego wpłynęły na charakter funkcjonowania „Gazety Zielonogórskiej”, jak i na zmianę jej nazwy. Od 1 lipca 1975 roku dziennik zmienił nazwę na „Gazeta Lubuska" pod jaką ukazuje się do dziś. W analizowanym okresie 1989 roku gazeta nadal pozostawała organem struktur wojewódzkich PZPR, co miało wpływ na interpretację zachodzących zmian społecznych i politycznych. „Wydarzenia roku 1989 tak przełomowe w historii Polski miały również dla „Gazety" wymiar smugi cienia, którą redakcja przekraczała stopniowo, zaczynając jak gdyby chodziło o kolejną odnowę, a kończąc na całkowitym odejściu od politycznego uzależnienia. Relacjonowanie obrad Okrągłego Stołu nie odbiegało od standardów prasy partyjnej: ostrożne poparcie dla idei porozumienia narodowego, nacisk na wspólne przezwyciężanie kryzysu gospodarczego, oględne traktowanie spraw pluralizmu politycznego".


Wybory 4 czerwca 1989 roku w „Gazecie Lubuskiej”

„Gazeta Lubuska” była bez wątpienia najważniejszym regionalnym medium prasowym, kierowanym przez struktury PZPR, obejmującym swym zasięgiem Ziemię Lubuską (dawne woj. gorzowskie i zielonogórskie). Poddaliśmy w tym przypadku analizie numery od 81 do 156 (od 06.04.1989 do 05.07.1989 r.) tworząc bazę 500 materiałów prasowych. Mają one – jak już wspomnieliśmy – bardzo różnorodny charakter i pod względem formalnym dzielą się na dwie zasadnicze grupy:

- materiały Polskiej Agencji Prasowej, wykorzystywane przez redakcję. Dotyczą one przede wszystkim informacji i materiałów (przemówienia, wywiady z osobami z najwyższych szczebli władzy itd.) o znaczeniu ogólnopolskim;

- materiały własne Gazety Lubuskiej, w tym sprawozdania i informacje z wydarzeń, jakie miały miejsce na poziomie regionalnym, ale także publicystyka, szczególnie wywiady, komentarze i felietony.

 

Materiały te zostały wyróżnione przez nas z uwagi na fakt, iż dotyczyły one wyborów („wybory” jako słowo kluczowe), lub były publikowane w wyraźnym z nimi związku. Oczywiście w omawianym okresie, niemalże każdy temat mógł być interpretowany politycznie i nie zawsze łatwo było dokonać oceny, czy dany artykuł, informacja, wywiad powinien trafić do naszej bazy danych. Dotyczy to zarówno np. zdarzających się strajków i protestów, jak dyskusji wokół spraw zakazu aborcji. Nie ulega jednak wątpliwości, że nasz wybór 500 artykułów do analizy stanowi zdecydowaną większość rozpoznanych pod kątem wyborów parlamentarnych prasowych materiałów opublikowanych w Gazecie Lubuskiej i bez wątpienia oddaje rywalizację polityczną tamtego okresu – tak jak ją opisywała partyjna prasa – choć z pewnością możliwe byłoby jej zawężenie lub rozszerzenie o kolejne publikacje.

Można jednocześnie wydzielić cztery periody, różniące się częściowo natężeniem występowania tematyki wyborczej (chodzi tu szczególnie o fazę III), jak przede wszystkim charakterem publikowanych tekstów. Poniżej będziemy się starali pokrótce zakreślić najważniejsze cechy dla każdego z nich. W analizie skoncentrujemy się przede wszystkim na sytuacji w regionie – w byłych woj. gorzowskim i zielonogórskim. 

 

I.

II.

III.

IV.

Razem

Okres

06.04.-10.05.

11.05.-04.06

05.06.-18.06.

19.06.-05.07.

liczba dni

35

25

14

17

91

liczba numerów

29

20

12

15

76

materiały dot. wyborów

148

207

67

78

500

średnio na jeden numer

5,1

10,4

5,6

5,2

x


Faza pierwsza. Obejmuje okres od  zakończenia obrad Okrągłego Stołu do rejestracji list wyborczych (06.04.1989 r. do 10.05.1989). W pierwszych kwietniowych numerach „Gazety Lubuskiej” dominował materiał PAP, który relacjonował najważniejsze ustalenia Okrągłego Stołu. Prezentowano także przemówienia liderów tak strony opozycyjnej, jak rządowej: Czesława Kiszczaka, Lecha Wałęsy, Mikołaja Kozakiewicza, Norberta Aleksiewicza, Grażyny Staniszewskiej, Józefa Ślisza, Alfreda Miodowicza, a także późniejsze najważniejsze tezy wystąpień posłów (Tadeusza Szalechowskiego, Elżbiety Gacek, Józefa Biernackiego) ustępującego Sejmu, przygotowującego odpowiednie akty legislacyjny pod kątem zbliżających się wyborów. Same tytułu publikowanych materiałów sugerowały daleko idące zmiany polityczne, choć z drugiej strony starano się podkreślać wspólne doświadczenie i narodowe pojednanie. Na przykład rozmowę z ówczesnym ministrem Józefem Oleksym wydrukowano pod tytułem: „Wszyscy musimy uczyć się pluralizmu”, a sprawozdanie z Plenum Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gorzowie: „Wyzwania i nadzieje” (GL/ nr 85 z dn. 11.04.1989 r.). Publicystyka w „Gazecie Lubuskiej” tamtego okresu pierwotnie podkreślała konieczność zachowania umiaru w politycznych atakach obu stron.

Wymownym przykładem ówczesnej publicystyki jest tu artykuł skreślony piórem Aleksandra Wolskiego „Konkurencja – tak, konfrontacja – nie” (GL nr 93 z dn. 20.04.1989 r.). Autor stwierdza na samym początku, że ruch związkowych w województwie gorzowskim wchodzi w nową fazę rozwoju. Informuje, iż w 40 gorzowskich zakładach pracy powstały komitety założycielskie NSZZ Solidarność. Jednocześnie dodaje, że „klasowy ruch związkowy” (mając na myśli ówczesny OPZZ) działa w 358 zakładach i skupia 80 tys. członków. O kształcie współpracy – kontynuuje Wolski – różnych nurtów związkowych zadecyduje przede wszystkim to, „co będzie się działo w zakładach pracy, wśród załóg pracowniczych”. I przypomina, że zespół Okrągłego Stołu działającego pod przewodnictwem Kwaśniewskiego, Mazowieckiego i Sosnowskiego wyraził oczekiwanie, iż: „wszystkie nurty ruchu związkowego wykażą wolę takiego układania wzajemnej współpracy na wszystkich szczeblach działalności związkowej, aby zachować własną tożsamość i konkurując ze sobą nie prowadzić do licytacji żądań, ani nie kształtować stosunków na zasadach konfrontacyjnych”. Jako przykład pozytywnych działań w tym zakresie, Wolski podaje relacje związkowe w Fabryce Maszyn do Drewna „Gomad”. Z drugiej strony stwierdza, że znając gorzowskie realia „i ton artykułów w ‘Feniksie’ i ‘Solidarności Stilonowskiej’” nie łudzi się, że wszędzie współpraca między organizacjami będzie się układać tak dobrze. „W niejednym bowiem zakładzie ‘solidarnościowcy’ usiłują wciąż występować w roli jedynie sprawiedliwych, przekonanych o własnej nieomylności i usiłujących w rzeczywistości narzucić własne zdanie. (…) W tym kontekście całkiem uzasadnione są obawy roztropnych, przeważnie starszych wiekiem i doświadczonych życiowo, o dalszy bieg wydarzeń”. Autor przewiduje też trudne czasy dla dyrektorów przedsiębiorstw.

„Gazeta Lubuska” przekazywała też najważniejsze informacje o opozycji, jak o powstaniu Komitetu Obywatelskiego w Zielonej Górze (GL nr 85 z dn. 11.04.1989 r.) i Gorzowie (GL nr 94 z dn. 21.04.1989 r.), o złożeniu wniosku o rejestrację (GL nr 88 z dn. 14.04.1989 r.) i wpisaniu do rejestru NSZZ „Solidarność” (GL nr 91 z dn. 18.04.1989 r.), o konferencjach prasowych Lecha Wałęsy (np. GL nr 88 z dn. 14.04.1989 r.) i tak dalej. Jednak publikowano głównie materiały dotyczące sytuacji i działań w PZPR oraz ugrupowań koalicyjnych czyli przede wszystkim Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego (ZSL), Stronnictwa Demokratycznego (SD), Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON), Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP), Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) itd., prezentując ich oficjalne stanowiska, deklaracje, oświadczenia, a z biegiem czasu także programy wyborcze i kandydatów na posłów i senatorów. 

W artykule Zdzisława Grzyba „Egzamin z politycznej dojrzałości” (GL nr 100 z dn. 28.04.1989 r.) komentującym spotkanie regionalne w Zielonej Górze, jakie odbyło się przed zorganizowaną przez partię Krajową Konferencją Delegatów, zaprezentowano ocenę sytuacji wewnętrznej PZPR. Zaczyna się on od słów, że: „Socjalizm, nie tylko w Polsce, stracił ludzkie oblicze. Na rodzimym podwórku dramatycznie zapisały się w historii i w naszej pamięci 1956, 1968, 1976 i lata 1980-1981. Świadomość, że praktyka życia daleka jest od świetlanej teorii, ujawniła się nie tylko w partii, lecz pełnym głosem można było o tym mówić tylko okresowo, a reformatorskie próby uzdrowieńcze, były zaledwie zabiegami kosmetycznymi na skostniałym organizmie”. Autor dalej stwierdza, że: „Koniecznie, bez większych wstrząsów, trzeba ewolucyjnie przejść kontrolowany proces demokratyzacji systemu ustrojowego”. Choć – jak dodaje – jest to w istocie zamian rewolucyjna. „Stajemy do rywalizacji politycznej – pisze – z innymi siłami, świadomi, że w walce można ponieść straty”. W nurt ocen bieżących wydarzeń politycznych wpisuje się szereg wywiadów publikowanych na łamach Gazety Lubuskiej, a przeprowadzonych z lubuskimi delegatami na X Zjazd PZPR, jak na przykład Edwardem Glinką z Witnicy (pt. „Nie ma czasu”, GL nr 104 z dn. 04.05.1989 r.) czy  Mirosławą Cacak z Drezdenka (pt. „Wierzę, że się uda”, GL nr 103 z dn. 03.05.1989 r.).

Od 22 kwietnia 1989 roku zaczyna się pojawiać cykl „Wybory’89”, który stawiał sobie zadania edukacyjne, jak przykładowo artykuły „Senat przez dzieje” (GL nr 97 z dn. 25.04.1989 r.) czy „Powszechne – równe – tajne” (GL nr 103 z dn. 03.05.1989 r.), ale później także prezentowano tu programy i kandydatów organizacji związanych ze stroną rządową. Pierwsze prezentacje ubiegających się o elekcję zaczynają się mniej więcej na tydzień przed zarejestrowaniem list wyborczych. Byli już wówczas znani np. kandydaci PZPR z woj. gorzowskiego (zgodnie z tym jak informowała GL nr 103 z 03.05.1989 r.). W ostatnich dniach przed 10 maja pisano także o „podpisowej gorączce” mając na myśli zbieranie podpisów wyborców pod listami kandydatów na posłów i senatorów, a potem o pierwszych oficjalnych zgłoszeniach.


Faza druga. Obejmuje okres od 11 maja do momentu pierwszej tury wyborów 4 czerwca 1989 roku. Gazeta Lubuska wita swoich czytelników 11 maja między innym tekstem: „Pierwsze rozdanie wyborczego pokera za nami. Kto zgarnął trzy tysiące – gra dalej” (GL nr 110 z dn. 11.05.1989 r.). Mowa tu oczywiście o zdobyciu wymaganej ilości podpisów i zarejestrowaniu się jako kandydat. Od tego momenty następuje „wysyp” materiałów wyborczych, a zwłaszcza krótkich prezentacji osób startujących do Sejmu i Senatu ze strony rządowej. Bardziej znane i wpływowe nazwiska przedstawiane były wielokrotnie (jak np. Józef Zych czy Rozalia Aleksandrowicz), w postaci artykułów, wywiadów czy wyborczych anonsów. Prezentacji towarzyszyły z reguły hasła wyborcze skonstruowane w różnoraki sposób: bardzo poważny np.: „Hieronim Graczyk – kandydat na posła. Energetyka – Kręgosłup gospodarki” (GL nr 115 z dn. 17.05.1989 r.), „Edmund Meclewski – kandydat na posła. Wierny sobie i Sprawie” (GL nr 117 z dn. 19.05.1989 r.), „Aleksander Zielonka – kandydat na senatora. Myśli i słowa niepokorne” (GL nr 122 z dn. 26.05.1989 r.), ale też próbowano zwrócić uwagę wyborców konstruując slogany „lekkie”, czasami ocierające się o groteskę: „Janusz Waldemar Kleka – rolnik – kandydat na posła. Nie lubię buraków, lubię ziemię” (GL nr 114 z dn. 16.05.1989 r.), „Jan Mikos – kandydatem na posła. Sprawa oczywista: w Sejmie musi być dentysta” (GL nr 116 z dn. 18.05.1989 r.), „Ślepowroński w Senacie – przyjaciela macie” (GL nr 128 z dn. 02.06.1989 r.). Im bliżej do wyborów, tym przybywało tego typu prezentacji, które zaczęły zajmować nawet kolumny sportowe: „Kandydaci o sporcie: Z.B. Cichy i J. Zych. Czas profesjonalistów” (GL nr 128 z dn. 02.06.1989 r.). Ostatecznie zdecydowano się też wydać specjalny insert wyborczy pt. „Wyborcza Gazeta Lubuska. Pamiętaj kogo wybierasz, tego nie skreślasz!” (GL nr 129 z dn. 03/04.06.1989 r.)

Inna cechą charakterystyczna dla tego etapu jest wyraźne zaostrzenie się sporów i retoryki w publicystyce wyborczej, a także wprost sformułowane ataki na stronę opozycyjną. Jeszcze w połowie maja jeden z publicystów Gazety Lubuskiej w artykule „Koszty i miraże”, uderza w ton wyborczej rozwagi, argumentując m.in.: „Nie obiecujmy też ludziom gruszek na wierzbie, nie twórzmy miraże wyborcom, bo wiadomo na co stać polską gospodarkę. Walczmy na realne programy”. Celem jest – kontynuuje autor – aby kampania „przebiegała w atmosferze poszanowania ładu społecznego, tworzenia kultury politycznej właściwej wysoko rozwiniętemu cywilizacyjnie i kulturalnie społeczeństwu”. (GL nr 112 z dn. 13/14.05.1989 r.).  Ale już tydzień później kolejny z autorów „Gazety Lubuskiej” apeluje: „Myślę, że czas przestać udawać”. I pisze dalej, że powstała w Polsce czwarta partia (po PZPR, ZSL i SD) - „Solidarność”, o orientacji chadeckiej. (GL nr 116 z dn. 18.05.1989 r.). Komitet Obywatelski „Solidarność” w Zielonej Górze odpowiedział oświadczeniem na ww. tekst, wydrukowanym na łamach Gazety. Stwierdzono, że autor zastosował „bałamutną interpretację” słów działaczy Komitetu (GL nr 117 z dn. 19.05.1989 r.). W felietonie „Miód i szabelka” Stefan Cieśla (GL nr 122 z dn. 26.05.1989 r.) wprost zarzucił gorzowskim z kolei działaczom opozycji, wzywanie do konfrontacji. „Następnym etapem – pisał – może już być realizacja znanego hasła '...zamiast liści... komuniści'. Niepokoić musi bierności i bezradność przedstawicieli miejscowych stronnictw politycznych, którzy siedzieli na sali milcząc..”. „U ludzi myślących – konkluduje – 'Solidarność' budzi grozę nietolerancją i zamordyzm w nowym wydaniu”. 

Ostatecznie pod koniec maja i na początku czerwca zaczynają się ukazywać artykuły i oświadczenia utrzymane w oskarżycielskim tonie, w których zarzuca się „Solidarności” m.in., że jej kasa wyborcza została zasilona przez Zachód. Miało to z pozycji partyjnej prasy oznaczać ingerencję obcych państw w wewnętrzne sprawy Polski i sterowanie wyborami. („Rząd USA potwierdza finansowanie 'Solidarności'”, GL nr 127 z dn. 01.06.1989 r.). W tym samym numerze opublikowano oświadczenie rzecznika Stronnictwa Demokratycznego pod wszystko mówiącym tytułem: „Przeciw obcej ingerencji w polskie wybory”. Kwestię tę podnoszono wielokrotnie, także w kontekście lokalnym.


Faza trzecia - po I turze wyborów do II trudy wyborów (05.06. - 18.06.1989). Wyniki  wyborów 4 czerwca były dla aktywu partyjnego i jej prasy dużym zaskoczeniem. Po formalnych artykułach i komunikatach mających za cel zdanie relacji z przebiegu głosowania i upublicznienie jego wyników, zaczęły pojawiać się pierwsze komentarze formułowane przez lokalnych publicystów. Jeden z nich, autorstwa, Alicji Zatrybównej, pt. „Polskiej drogi” (GL nr 132 z dn. 07.06.1989 r.) stwierdza jednoznacznie w pierwszym zdaniu, że opozycja zwyciężyła w wyborach. „Takiego rezultatu nie spodziewał się nikt, także strona opozycyjno-solidarnościowa”. Zaznacza jednak, że frekwencja w wyborach była ostatecznie niższa od deklarowanej w sondażach. „Wielka ilość obojętnych, wahających się, rozgoryczonych dowodzi, jak bardzo skomplikowana jest dzisiejsza polska rzeczywistość”. Były też jednak materiały stwierdzające, że czasy stuprocentowej frekwencji już minęły („Czasy 100-procentowej frekwencji wyborczej coraz odleglejsze”, GL nr 133 z dn. 08.06.1989 r.). Pojawia się też interpretacja, iż w istocie rzeczy wybory były plebiscytem.  Jednocześnie autorka wyraża przekonanie, że partia nie cofnie się z obranej drogi demokratyzacji życia politycznego w kraju. 

Wyniki I tury w zasadzie przesądziły o składzie parlamentu. Dodatkowo pojawiła się konieczność zmian w ordynacji wyborczej w związku z upadkiem listy krajowej. II tura miała, szczególnie dla „Solidarności”, znaczenie czysto w zasadzie formalne. Z pewnością rzutowało to na ich rangę, a tym samym na widoczny spadek materiałów wyborczych publikowanych w „Gazecie Lubuskiej” w tej fazie kampanii. Kontynuowano wprawdzie prezentację kandydatów PZPR i ugrupowań koalicyjnych oraz nawoływano do uczestnictwa w wyborach, ale z mniejszym rozmachem i zaangażowaniem niż przed 4 czerwca. Znamienny jest tu artykuł Agaty Brylskiej opublikowany pt. „Liczy się każdy głos” (GL nr 133 z dn. 15.06.1989 r.): musimy głosować – brzmiała najważniejsza konkluzja autorki - bo inaczej parlament się nigdy nie zbierze. 



Faza czwarta. Obejmuje okres  po II turze wyborów do pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu w dniu 4 lipca 1989 r. (19.06. do 05.07.1989). Wkraczając w tę fazę mamy do czynienia oczywiście z końcem kampanii wyborczej, formalnym ogłoszeniem wyników i składu parlamentu. Pojawiają się pierwsze spekulacje na temat wyłonienia rządu („wielkie koalicji” z udziałem „Solidarności”) i wyboru prezydenta.  (patrz: „Wspólne obrady KC partii i Klubu Poselskiego PZPR. Wojciech Jaruzelski nie zamierza kandydować na urząd prezydenta PRL, rekomenduje Czesława Kiszczaka”, GL nr 153 z dn. 01.07.1989 r.)

Publikowano wówczas też wywiady z senatorami-elektami jak np. z  Edwardem Lipcem pt. „Rolnictwo – sprawa najpierwsza” (GL nr 150 z dn. 28.06.1989 r.), oraz z Walerianem Piotrowski pt. „Nie można dokonać wyboru oczywistego” (GL nr 151 z dn. 29.06.1989 r.). Jest to też okres kiedy pojawiają się bardziej stanowcze oceny wyników i porażki poniesionej przez stronę rządową i PZPR. W artykule „Plenum KW PZPR w Gorzowie. Werdykt wyborczy i jego konsekwencje” (GL nr 150 z dn. 28.06.1989 r.) autorzy sprawozdają przebieg partyjnej dyskusji na temat wyborczej porażki. Z jednej strony twierdzono np. że wyniki wyborów nie zatrzymają inflacji, „na co liczą wyborcy ‘Solidarności’”, z drugiej przyznawano, że „wyborczy walec” opozycji „przejechał się równo po wszystkich”. Podniosły się też głosy, że społeczeństwo przede wszystkim zanegowało system gospodarczy. Z kolei w Zielonej Górze, przedstawiciele wojewódzkich struktur PZPR w debacie temu poświęconej („Z obrad Egzekutywy KW PZPR w Zielonej Górze. Podsumowanie kampanii. Ocena sytuacji politycznej i gospodarczej. Zadania na dziś i jutro.”, GL nr 150 z dn. 28.06.1989 r.), dali wyraz przekonaniu – wg dziennikarza – o konieczności „przeciwdziałania apatii, bierności i utracie wewnętrznych partyjnych więzi”, „odzyskania zaufania elektora oraz pozyskania w swoje szeregi młodego pokolenia...” Wymowny jest też tytuł: „Wyniki wyborów to sygnał przeobrażeń w partii” (GL nr 150 z dn. 28.06.1989 r.).

O ile w poprzednich trzech fazach kampanii kwestie gospodarcze były absolutnie zdominowane przez polityczne i w zasadzie pozostawały w tle, to w fazie czwartej nastąpiła wyraźna erupcja tego typu tematyki zwłaszcza a propos inflacji, cen, podwyżek i sytuacji w rolnictwie. Coraz trudniej też określić, które z poruszanych w artykułach, informacjach czy wywiadach dotyczą stricte problematyki wyborczej, a które zaczynają stawiać kwestie zasadniczo odrębne, jak np. stosunek do samorządów robotniczych itd. W każdym razie fazę ten zamyka szerokie sprawozdanie z obrad pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu. 


Podsumowanie

Publikowane w Gazecie Lubuskiej materiały prasowe dotyczące wyborów parlamentarnych 1989 roku pokazują wysiłki PZPRowskiego aktywu, który wykorzystał cały aparat propagandy i informacji do walki wyborczej, starając się, jeżeli nie wygrać rywalizację, to przynajmniej doznać jak najmniejszego politycznego uszczerbku. Jak się okazało kontrola oficjalnych mediów masowych, nie wystarczyła, aby wysiłek ten przekuć w sukces. Przyczyny ewidentnej porażki w rywalizacji wyborczej w 1989 r., wiąże się przede wszystkim z katastrofalną sytuacją gospodarczą kraju oraz wyalienowaniem PRL-owskich elit władzy i braku realnego dla nich poparcia. Na przykładzie „Gazety Lubuskiej” widać jednak też szereg błędów natury propagandowej, czy dziś powiedzielibyśmy PRowej. Naprzeciwko dobrze zorganizowanej i wyrazistej wizerunkowo kampanii wyborczej Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, koncentrującej się de facto wokół jednej osoby (Lech Wałęsa) i jednego loga („Solidarność”), stanęły PZPRowskie struktury promujące rozliczne (mniej lub bardziej znane i rozpoznawalne) organizacje oraz działaczy i działaczki, którzy mówili o bardzo wielu sprawach, często różnymi językami.  Z perspektywy analizowanego materiału widać wyraźnie po stronie PZPR brak spójności.  Być może także brak wyrazistego przywództwa, kiedy najważniejsi liderzy „strony rządowej” (Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak), jakby chcieli pozostać w cieniu, poza zasięgiem fleszy i wyborczego zgiełku. To tylko jednak hipotezy wymagające potwierdzenia w wyniku bardziej dogłębnych studiów.

Trzeba wyraźnie stwierdzić, iż porażka w 1989 roku nie wyeliminowała tej formacji (PZPR) ze sceny politycznej. Bezrobocie, wzrost przestępczości, pogłębienie się nierówności społecznych i wreszcie fala niepokojów społecznych w latach 1992-1993 spowodowały, że powróciła ona do władzy i pozostała jednym z głównych ugrupowań (pod zmieniającymi się nazwami) do przynajmniej 2005 roku, kiedy to wybory przyniosły ostateczną i trwającą do dziś supremację ugrupowań, które swój rodowód wywodzą z szeregów anty-PZPRowskiej opozycji (Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość).